sobota, 14 marca 2015

[If only knew who I really am] 404 LOGIC NOT FOUND i cebulowy trans, czyli kiedy zwykła dziewczyna zostaje gosposią zespołu...(1/3)

Dobry wszystkim :)
Dzisiaj przychodzimy do Was z ff, które znalazłam stosunkowo niedawno, ale już po przeczytaniu pierwszych kilku zdań stwierdziłam, że to musi się tutaj znaleźć. Chciałabym serdecznie podziękować Wam za te miłe słowa oraz krytykę. Cieszymy się, że pomysł tego bloga przypadł Wam do gustu :D Mam nadzieję, że i tym razem Was nie zawiedziemy!                                                                                    Natalie

Dziękujemy za tak ciepłe przyjęcie i masę zgłoszeń do analizy. Jesteśmy naprawdę wdzięczne, że ufacie nam na tyle, aby wysyłać linki do swoich własnych opowiadań. Zrobimy, co tylko się da, aby spełnić oczekiwania naszych czytelników.
Dzisiejszy dzień natomiast jak już Nat wspomniała, umili Wam rozbieranie na części ficzka o tytule "Gosposia", który przeniesie nas do uniwersum dormu Bangtan Boys. Znów liczymy na Waszą aktywność :)
***

Oto pierwsza część oneshota.
Proszę...już na samym początku mamy całkowite zaprzeczenie istocie oneshota. Jak sama nazwa wskazuje jest to "jeden strzał", więc nie dzieli się na części. Logiko, wracaj!
Logika tymczasowo niedostępna. Spróbuj kiedy indziej.

Czyżby ERROR?  
VIXX? Co? Gdzie? Jak? xd

Było cholernie zimno.
<wspomina pizgawicę przed koncertem NU'EST> brrr...
Dobrze wiedzieć :)


Tia Hanna zasiedziała na ławce i patrzyła na drzewo. Nie było w nim nic specjalnego, gdyby nie ulotka przyczepiona do niego.
Tia? Hanna? Czy to dwie różne bohaterki czy dwa imiona jednej?
Możliwe, że to nazwisko chociaż nie jestem pewna co do tej kwestii...


Nie sądziła, że butka z hot dogami, w której pracowała, przestanie tak szybko istnieć. Zbankrutowała. Szef z ociąganiem dał jej wypłatę, powiedział do widzenia i kazał wyjść.
A ja jakoś wcale nie jestem zdziwiona... sprzedawanie butów z hot dogami to dość innowacyjny pomysł na biznes, żeby nie powiedzieć dziwaczny. Parówkę czy kiełbaskę do kozaczków?
Takie hipsterskie bardzo...


Podłamana całą sytuacją, Hanna usiadła na ławce w parku, a jej oczom ukazała się zbawienna ulotka. Wlepiła wzrok w karteczkę, próbując wyczytać z niej jakiekolwiek informację.  
Niestety, nie miała okularów, które zabrała jej przebiegła Tia wcześniej wspomniana. Po dziewczęciu nie pozostał nawet ślad.
A czy ona czasem już na tej ławce nie siedzi? Znowu brakuje logiki...


Nie gardziła żadną pracą, tylko żeby zarobić pieniądze. Hania nie była biedna, aby pracować w trzech różnych miejscach naraz. Po prostu potrzebowała jakieś roboty, aby zająć czymś czas i ruszyć w życie, usamodzielniając się.
Dobra, to zdecydowanie nie jest Polska, więc może te butki z hot dogami rzeczywiście miały szansę..
Nie wiem czy jak człowiek gardzi pracą to wtedy zarabia pieniądze.A co ma zajęcie czasu z ruszeniem w życie i usamodzielnieniem się?


Hanna wstała z ławki, podeszła do drzewa i jednym ruchem zerwała ulotkę wiszącą na pniu. Dziewczyna szybko zapoznała się z treścią i pokiwała głową, że może być.
Gosposia. Nie brzmi tak źle, nie?
W tamtym okresie nie wiedziała w co się pakuje.
<gęsia skórka> Mamy się bać czy jak? 
Creeeeeeeepy
As f**k.

Będziesz gosposią zespołu, nie moją.
- Zespołu? - powtórzyła za nim, a on pokiwał głową.
Tia podrapała się po głowie.
A czasem takich rzeczy nie powinno od razu się na ulotce pisać?

No tak, nie była jakąś napaloną fanką, która by weszła za swoim idolem nawet do toalety. Gdyby spotkała na drodze kogoś sławnego, najprawdopodobniej by go nie poznała, nie powiedziała chociażby ,,dzień dobry” i poszłaby dalej.
O mamusiu, normalny fangirl dostaje pracę jako gosposia w dormie pełnym testosteronu i pewnie będzie udawać niedostępną, a chłopaki ułożą się u jej stóp, mam rację? Where is my popcorn?
Weszła do toalety? Akcja "fanów" EXO mi się przypomniała...

- Jaki to jest zespół? - zapytała i spojrzała na mężczyznę.
- BTS – odparł, ale nie kojarzyła takiej nazwy. - Nie mów mi, nie znasz ich?
O, jeszcze dodatkowo ich nie kojarzy...nice, nice :) A ten pan to kto, manager, ktoś z wytwórni? 
Ten pan to pewnie 50-letni dziadzio pedofil, który szuka sobie gosposi..A tak na serio to chyba manager xd

Hanna zażenowana pokręciła przecząco głową. Menadżer zespołu aż otworzył usta.
Czemu jesteś zażenowana brakiem takiej wiedzy? To tylko muzyka rozrywkowa, a nie historia twojego kraju, ogar dziewczyno :')
Z tego co się orientuję to ona nawet z Korei nie jest,więc tym bardziej ma prawo ich nie znać. Panie menadżerze nie lubię już pana xd


 - Niech pan mi wybaczy, nie bardzo obracam się w świecie kręcących tyłeczków – uśmiech pojawił się na jej ustach – Chodzież jak facet to robi...
- Słucham?
- Nie, nie, nic nie mówiłam – odparła szybko.
Ekhem...cóż...to aż się prosi o gifa XD
Co to chodzież?Chodząca odzież? I don't get it. Polska mowa być trudna dla mnie.

"świat kręcących tyłeczków" - BTS version!

- Menadżerze!!
Do pokoju wbiegł młody chłopak, prawie wywalając się o własne nogi. Hania wytężyła wzrok, aby dostrzec jego twarz.
Ta niedobra Tia rzeczywiście podprowadziła biednej Hani okulary. I jak ona ma wypełniać swoje zawodowe obowiązki, jak?
Ale z tego chłopaka pierdoła :(


Jedynie co teraz widziała, to włosy koloru wiśniowego. Zdyszany chłopak stanął przed menadżerem, a ten tylko spojrzał na niego.
- Coś się stało, że przychodzisz z takim krzykiem? - zapytał spokojnie.
- Menadżerze, oni... oni prawie spalili dom! - krzyknął chłopak, a mężczyzna momentalnie pobladł.
Cóż...właściwe posunięcie te poszukiwania gosposi. W 99% przypadków dorm wypełniony testosteronem może przerodzić się w dorm zniszczony armagedonem :3
Dobrze wiedzieć,że człowiek składa się tylko z włosów (y) 
Może to jakiś krasnolud, kto wie? 

- Tym razem przeholowali! – warknął zły i spojrzał z mordem w oczach na Hanie, aż dziewczyna się przestraszyła – Idziesz z nami?
Panie Menadżer, może jakieś ćwiczenia na odstresowanie?
A czemu on patrzył na nią z mordem w oczach zamiast na tego tajemniczego(chociaż i tak wszyscy wiemy,że to Jungkook)chłopaka? Przecież ona nic nie zrobiła(jeszcze)

.
Tia tylko skinęła głową. Bała się, że inna odpowiedz może tylko pogorszyć sprawę.
Skoro ten koleś sieje taką grozę, to dziwi mnie fakt, że Bangtani nie chodzą jak w zegarku :p
Widać BTS potrzebuje jakiejś musztry wojskowej chyba hahaha


Gdy dotarli pod blok szybko wspięli się na odpowiednie piętro
Menadżer najpierw zarzucił linę na hak wystający z parapetu na drugim piętrze i zaczął po niej wciągać się do góry...
Oni są bardziej pro. Weszli po ścianie jak Spider-man (y).

uderzył ich zapach spalenizny. Hania przyłożyła sobie rękaw bluzy, aby choć trochę nie czuć tego smrodu. Ale nawet rękaw nie pomógł, gdy weszli do właściwego mieszkania. Hanka jak najszybciej podbiegła do okna i otworzyła je na rozcież.
Ma ktoś tutorial jak otworzyć okno na "rozcież"? Ten ficzek mnie inspiruje :D
Kolejna rzecz do sprawdzenia "jak to się robi?" :D Fajnie,że ma w bluzie rękaw,ale nie musisz powtarzać tego 2 razy.


Rozejrzała się po pokoju. Kanapa, półki, telewizor, inne obiekty i mnóstwo rzeczy na podłodze... 
Czyli typowy "porządek" u BTSów...a między tym wszystkim gumki <prezent od fanów - Ezyjka, Sandra, Zuzia, czy wy to czytacie? XD>
Cóż dziwne by było jakby np kanapa lewitowała.To normalne,że na podłodze są jakieś rzeczy.


Między innymi, czyjeś gacie w ślimaki, skarpetki, podkoszulki i spodnie.
Interesujący wzorek...to pewnie J-Hope'a.
No co ty,to Sugi xd You know słeeeeeeeeg~!


Spojrzała ostro w stronę mężczyzny, który po chwili zrobił się cały czerwony. I to nie ze wstydu.
Ten menadżer, jak i dorm jego podopiecznych, się kiedyś spali. I to ze złości.
Kto tutaj rządzi? On czy ona?Bo ja nie wiem...

Przed nim stało siedmiu chłopców ze spuszczonymi głowami, co chwila któryś z nich skubał rąbek swojej bluzki.
A na podłodze rosła coraz większa kupka wyskubanego materiału.
Aż w końcu urosła do takiej wielkości,że spokojnie można było z niej zjeżdżać na sankach.


Wydawali się być zawstydzeni zaistniałą sytuacją, ale jeden przyjaciel uśmiechał się głupkowato. Miał rude włosy, duże oczy podkreślone czarną kredką i kuszące usta.
Le harlequinowy podrywacz wersja XXI wieku.
Robi się coraz ciekawiej.Dawać mi tu więcej xd

Hania zmarszczyła brwi i podeszła do grupki stojącej nieopodal. Nie pewnie położyła dłoń na ramieniu menadżera, a z jego oczu dosłownie sypały się pioruny.
Niepokoją mnie reakcje menadżera. On ma już chyba nerwicę przez tą hołotę XD
Mnie niepokoją bliskie relacje Hani i menadżera :D


- Wiesz co ? - zwrócił się teraz do niej – W ostatnim tygodniu, prawie zabili kota sąsiadki, zalali mieszkanie, przy okazji cały budynek, potem grali w pokera rozbieranego, Jimin przegrał oczywiście, kazali mu wyjść jak go Bóg stworzył na klatkę schodową. Przechodząca pani Kim o mało co zawału nie dostała i zaczęła go okładać torbą. Mieliśmy na karku policję, bo niby pałęta się tu zboczeniec. Wyjaśniliśmy całą sprawę, ale i tak na sam koniec pani Kim nazwała nas czubkami. A teraz pożar!
Nie ma to jak żalić się obcej osobie. Gdyby prasa i faneczki dowiedziały się, że Jimin lata z gołym tyłkiem po klatce schodowej, to mielibyście niezłe pielgrzymki, a Tia tudzież Hanna zarobiłaby na tej informacji tyle, że nie musiałaby sprzątać męskiego chlewa.
Zastanawiam się jakim cudem takie informacje nie przeciekły do prasy.Przecież koreańskie faneczki to pewnie pod ich dormem 24/7 koczują.
To ficzek XD

Ale Hania nie była już tak chętna do tej pracy.
A nie mówiłam? Wyczuła lepsze i okazalsze źródło hajsów <triumf>
A to dziwne.To po co się do niej zgłaszała?


- Ta dziewczyna nazywa się Tia Hanna i to ona będzie waszą gosposią. A teraz proszę ładnie się przedstawić i nie robić żadnych problemów.
Dobra, to chyba rzeczywiście nazwisko, zwracam honory. Ale teraz nie ma kogo oskarżyć o kradzież okularów...
Przy przedstawianiu się raczej nic nie da się odwalić<chyba>


Po kolei, każdy z nich mówił swoje imię i uśmiechał się ciepło do nowo poznanej osoby, ale jeden członek zespołu, patrzył na Hanie tak jakoś dziwnie.
Tym człowiekiem był Kim Taehyung, inaczej V.
Pewnie to wampir i wyczuł słodką krew :3
Pewnie daleki krewny Trynkiewicza :D


Wydawał się nie lubić już dziewczyny. Gdy przyszła jego kolej, powiedział swoje imię i na tym koniec. Hania tylko wzruszyła ramionami i nie zwróciła większej uwagi na chłopaka.
Już się nie lubią...czyli mamy główny pairing :D
No w końcu mieli się tylko przedstawić,a nie np śpiewać miłosne serenady przed nią.Nie widzę tutaj żadnego problemu droga Haniu.

Miała się tylko zająć, praniem, sprzątaniem, gotowaniem, podlewaniem roślin i zachować chłopaków w ryzach, żeby przypadkiem nie wysadzili całego budynku i przy okazji pół miasta.
Na sukcesywne "zachowanie chłopaków w ryzach" polecam skucie ich kajdanami w jakiejś ciemnej piwnicy. A to "pół miasta" to co? Zdanie nigdy niedokończone...
"Tylko" wszystkim w domu.To przecież tak mało do roboty.Co ona będzie robiła przez resztę czasu?Biedna Hania.

 - Czy mogę zobaczyć kolejne pomieszczenia? I zobaczyć w jakim stanie znajduje się kuchnia? - zapytała niewinnie, a osiem par oczu skierowały się na drobną postać.
- Ach, tak... tak – powiedział menadżer i ruszył w jej stronę – Choć oprowadzę cię po mieszkaniu – zaproponował i złapał ją za rękę.
Chciałeś powiedzieć "po tej wylęgarni syfu". Boję się kuchni...
Dooobra.Relacje menadżer x Hania są coraz lepsze. Może to będzie główny paring ff?
Myślałam, że Tia x V... Przecież kto się czubi... :3 

Mieszkanie było ogromne. No i co z tego, że był tam syf nie z tej ziemi?
Hmmm...co z tego...pomyślmy...no może smród, robactwo, bakterie przeróżne...okropne i wstrętne roztocza...to wszystko się właśnie w takich zapyziałych dziurach lęgnie. Że o szczurach nie wspomnę.
Syf nie z tej ziemi? z ziemi w sensie takiej gdzie żyją robaki i gdzie kwiatki wypuszczają korzenie czy Ziemi, na której żyjemy? Hmmm...

Hanka odetchnęła z ulgą, kiedy zobaczyła kuchnie – nie była w taki złym stanie, jakim się spodziewała.
Och, niebiosa, dziękuję! Nie wiem jak mój chory żołądek wytrzymałby opis brudnych garów w zlewie i stary ramen, w którym coś się rusza. I to bynajmniej nie jest unoszony przez przeciąg makaron...

Prawię ją wysadzili...to cud,że była w dobrym stanie :D

Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem, po czym odwróciła się w stronę lidera zespołu, który właśnie był razem z nią. Na razie tylko z nim znalazła wspólny język.
Brzmi, jakby Namjoon i ona mieli coś wspólnego ze sobą. Oby to nie była bezradność w stosunku do tych śmieciarzy XD
Oby to nie było robienie głupich min i tańczenie xd 

 Rapmon otworzył lodówkę i od razu ją zamknął. Skrzywił się nieznacznie i pokręcił głową w geście rezygnacji.
- Kto miał zrobić zakupy, do cholery jasnej? - krzyknął na całą dormę, a po chwili było słychać było jęk rozpaczy.
- Ja, hyung – do pomieszczenia wszedł Jungkook – Wyleciało mi po prostu z głowy.
Lider popatrzył się na najmłodszego z politowaniem i zaczął swój wykład na temat, że muszą dbać o zapasy żywności, bo muszą przecież coś jeść, nie?
To takie dziwne...koreański boysband, który nie jada w fast-foodach...martwi mnie ta nowa generacja K-Popu XD
Krzyknął na całą dormę...co? jaką dormę? co to dorma? O.o 

Ulf jakby ciągle jedli w fast-foodach to dietki i ćwiczenia poszły by w dupu..nie chcę widzieć Jimina z brzusiem >< 
No wiem, ale mimo to...NU'EST na przykład cały czas obżerają Maca...nawet z nieszczęsnej Progresji laska ze staffu wynosiła ogromne torby, które potem było widać na IG Arona.
Dla mnie Ren to nawet po schabowych i bigosie by nie przytył haha


 Hania, aby nie przeszkadzać wyszła z kuchni i od razu natknęła się na menadżera.
- Słuchaj, mam dla ciebie propozycję – zaczął cicho – Jako, że zostałaś gosposią zespołu, będziesz musiała dojeżdżać z rana do domu. Dzwoniłem teraz do PD i zaproponował, abyś tutaj zamieszkała. Co ty na to?
Uech, idąc twoim tokiem myślenia spodziewałam się, że "Pan Menedżer" dżentelmeńsko swoje łoże zaproponuje.
A co przepraszam bardzo ma PD (production director) do tego czy ona będzie mieszkać u nich czy nie? Program jakiś kręcą? The Life Of  BTS?


- A zespół? - zapytała – Możliwe, że będę im tylko przeszkadzać. Mają przecież swoje życie.
Jasne, że będziesz im przeszkadzać. Bezpowrotnie zniszczysz zasłonkę gejostwa i Koreanki ci tego nigdy nie podarują. Swoją drogą słyszałam, że Azjaci nawet w szkołach nie mają sprzątaczek, bo uczniowie zamiatają itd. w ramach nauki odpowiedzialności i dyscypliny. Często też to widać w dramach czy nawet w klipie naszych dzisiejszych bohaterów - Boy In Luv! Dlatego ta gosposia taką mi solą w oku...
Oh nie :( Nie będzie można już pisać fanficzków z BTS w roli głównej ><

- Uzgodniłem to już z zespołem. Zgodzili się – powiedział promiennie – Mam nadzieję, że teraz się ogarną i nie będą mieć głupich pomysłów. - uśmiechnął się. – Możesz jutro się wprowadzić. Akurat mają wolny pokój.
A co, jakiś nieznany ósmy member wyleciał czy ktoś będzie spać na kanapie?
Nie dziwi nikogo to,że tak nagle mają znikąd wolny pokój? I to,że laska nie boi się zamieszkać z 7 dojrzewających chłopa? o.o

Jeżeli chcesz mogę jutro po ciebie podjechać i ci pomóc, co ty na to?
Skinęła głową zaskoczona życzliwością mężczyzny.
Oj, coś mi się wydaje, że ta życzliwość może mieć jakiś podtekst XD Obym się myliła!
Ah ten menager...

 - Czyli noona, jutro będziemy mieszkać razem! - krzyknął Jungkook, który nie wiadomo skąd pojawił się wraz z Rapmonem.
Zaraz po nich weszli Suga, J- Hope Jin i Jimin, wszyscy uśmiechali się ciepło w stronę dziewczyny. Tylko V prychnął lekceważąco pod nosem. Wszyscy zdawali się tego nie usłyszeć lecz Hania wiedziała, że się nie przesłyszała. Popatrzyła w jego stronę, a gdy ich spojrzenia skrzyżowały się, dziewczyna zdała sobie sprawę, że znalazła wroga w królestwie nieładu i bałaganu.
Tak, czyli to jednak będzie główna parka, hurra! Menedżer może flirtować ile chce, ale to V został wybrany 
 XD
Kurcze no,a ja tak liczyłam na Hania x menager... :(

Następnego dnia, jak menadżer powiedział przyjechał, pomógł spakować do końca jej rzeczy i pojechali prosto do dormy zespołu.
Hania pół dnia rozpakowywała swoje rzeczy i układała je na półkach. Gdy skończyła była opadnięta z wszelkich sił więc usiadła na łóżku i dopiero teraz uświadomiła sobie, że będzie mieszkać z siedmioma chłopakami pod jednym dachem.
Ja też mam opadnięte...łapki. Pół dnia układała swoje rzeczy zamiast zająć się brudem. Ludzie latami na walizkach żyją i dają radę. A w syfie jeszcze żaden normalny człowiek nie wytrzymał długo. Tak poza tym, ktoś tu chyba nie wie, jak odmieniać słówko "dorm".
Znowu ta piękna odmiana słowa "dorm" >< Kill me

Westchnęła ciężko i wstała z łóżka. Postanowiła, że jutro zacznie ogarniać mieszkanie do pierworodnego stanu, ale najpierw musiała zebrać pewne informację.
A co tu zbierać? Chyba śmieci jedynie. Wiem, że lamentuję, ale autorka chyba nie czuje klimatu jaki stworzyła. Ten natomiast śmierdzi. 
Pierworodnego? Ktoś urodził to mieszkanie? Czy jak? I don't get it.

Hania wstała wcześnie rano, aby zrobić śniadanie BTS. Wyszła jak najciszej ze swojego pokoju, aby nie zbudzić członków, udała się do kuchni.
Menadżer mówił jej już wcześniej grafik zespołu i jeszcze dla pewności dał jej karteczkę.
Krzątając się po kuchni nie zauważyła, że chłopcy zdążyli się obudzić. Naprawdę się przestraszyła, kiedy Jimin położył jej rękę na ramieniu i powiedział donośnie ,,BUUU”!
Mówić to można kazanie, grafik należy przedstawić. I widzę, że dużo mieli do roboty, skoro zmieściło się to na "karteczce".


- To nie było śmieszne – fuknęła obrażona, kładąc talerz pełen kanapek na stole. Jeszcze zaparzyła herbatę i stawiając kubki na blacie, czuła palący wzrok na sobie. Spojrzała na V i najzwyczajniej w śmiecie pokazała mu język. Oczywiście tylko on to dojrzał i wykrzywił nieładnie twarz.
Widzę, że poziom umysłowy gosposi i zespołu podobny.
Z tego co się orientuję śniadania w Korei wyglądają zupełnie inaczej.Pokazywanie języka takie dojrzałe...

 - V, coś się stało? Zobaczyłeś robaka? Może coś nie tak z kanapkami? - zapytała skromnie, na co reszta podniosła zaciekawiony wzrok na ową dwójkę.
- Nie, kochanie, kanapki da się przełknąć – odparł jadowitym tonem, po czym uśmiechnął się uroczo - Zawsze tak mam o poranku.
Oto w tej chwili zespół uświadomił sobie, że nie będzie tak kolorowo jak się wszystkim na początku wydawało.
"O nie", pomyślał ze strachem Rap Monster. "Czuję chemię między nimi. To się doigrałeś, Taehyung. A co z naszym imidżem pt. tylko fanki i koledzy z zespołu?"
Rozumiem,że jednym okiem patrzyli na V,a drugim na Hanie? Imidż poszedł w dupu xd

Gdy po ostatnim członkiem drzwi się zamknęły, Hania zakasała rękawy bluzy i rozpoczęła operacje „posprzątaj i nie zgiń”.
Powodzenia!
Hwaiting~!

Sprzątając salon natknęła się na filmy, które poukładała równo na półce przy telewizorze. Znając życie postanowiła jeszcze zajrzeć pod kanapę. Tam co zobaczyła nie da się opisać słowami.
Wstała z klęczek z dziwną miną. Takiego syfu to jeszcze w życiu nie widziała.
Sądząc po opisie, kanapa już chyba nóżkami nie dotykała podłogi, tylko osiadła na brudzie.
Nie ładnie BTS, nie ładnie. Byście się wstydzili taki syf mieć w dormie :(

Zaczęło się od kuchni, a skończyło się na łazience. Kończąc porządki miała wrażenie jakby przepracowała ze dwadzieścia lat ciężkiej roboty. Ale była zadowolona ze efektu. Teraz miała pewność, że jak będzie przechodzić przez salon, nie wdepnie na jakoś niepożądaną rzecz.
*dziwne myśli mode on*
Prezerwatywy Jina?


Odgarnęła wpadające kosmyki z twarzy
Włosy wypadały jej z twarzy?! Wielka Stopa, Krasnoludzica, Oozaru?! Haniu, czym ty jesteś?
I AM GROOT
*boi się* 

Patrząc na zegarek wiszący w kuchni, stwierdziła, że jest jeszcze za wcześnie, aby robić już jedzenie. Postanowiła więc podlać kwiatki doniczkowe. Wygrzebała jakąś butelkę i podśpiewując sobie pod nosem zaczęła podlewać kwiaty.
Kolonia bakterii zamieszkująca butelkę niestety nie przeżyła powodzi. Z drugiej strony fajnie, że dziewczyna umyła się po pracy (w całości opowiadanka wzięła prysznic). Wiele osób niestety zapomina o tej czynności, a w jednym z opek, które dane mi było czytać ktoś zapytał wprost "Po co się myć?".
Mycie się jest zbyt mainstreamowe Ulf xd

 Po skończonej kolacji i Jin powiedział co wszyscy myśleli... no, może nie wszyscy:
- Nie wiem jak to robisz, ale... Jesteś naprawdę dobra. Jak maszyna – powiedział, a Tia uznała to jako komplement.
*nuci sobie She's a ma-ma-ma-ma-machine*
Kto tak nie myślał? V?

 - Wiesz co – zaczął Namjoon – Nadal nie mogę zrozumieć dlaczego nie możesz się dogadać z V. Mam wrażenie, że wasze stosunki zamiast się polepszać to się pogarszają. Pamiętasz co zrobiłaś V, kiedy wylał twoją zupę do zlewu?
Hania podrapała się po głowie. Pamiętała doskonale.
- Wrzuciłam jego ulubione bokserki do wybielacza. Jego mina była bezcenna. Oko za oko, ząb za ząb.
Namjoonie przeczytał za mało ficzków, skoro jeszcze nie widzi, że to tró loff.
Wait...kiedy V to zrobił? Przecież ona dopiero drugi dzień u nich jest...zaginamy czasoprzestrzeń?

Hania usiadła wygodniej na ławce, rozkoszując się piękną pogodą. Jej spokój przerwał głośny krzyk i długi wysoki pisk. Myśląc, że coś się stało otworzyła gwałtownie oczy. Jedynie co zobaczyła to jakąś dziewczynę podbiegającą do ich ławki.
- O matko! - krzyknęła nieznajoma, zakrywając sobie usta dłonią – Rapmon oppa!! - i kolejny wysoki krzyk. Hania zmrużyła oczy – Jesteś przyjaciółką oppy? - teraz zwróciła się do Hanki.
- Tak...
- Ja też tak chcę! Ja nigdy nie miałam prawdziwego przyjaciela...
Tak to jest jak się wychodzi do parku swobodnie będąc gwiazdą k-popu. Realia zachowane, plusik.
Oczywiście w parku były tylko trzy osoby,bo inaczej nie sądzę,żeby RapMon przeżył to...
Świat bez sasaengów....to chyba BTS są w Polsce a nie Tia w Korei XD 

Rapmon siedząc z boku otworzył usta, aby coś powiedzieć, ale uprzedziła go Hanka, jednocześnie zaskakując go odpowiedzią.
- Jeżeli chcesz, możesz być naszą przyjaciółką – zaproponowała, uśmiechając ciepło to nowo poznanej dziewczyny.
Hania, wracaj skąd przyjechałaś, bo właśnie możesz wpychać w bliskie relacje z zespołem jakąś sasaengówę...
Hania...w rodzinie wszystko ok? Kto normalny od tak proponuje obcej osobie bycie przyjaciółką gwiazdy?
Jak to kto? Hania.

- Ale tak serio, serio? - zapytała
Tia skinęła głową. Teraz Rapmon i nieznajoma wymienili się spojrzeniami i popatrzyli na Hanie.
- Tak w ogóle nazywam się Kim Nana – przedstawiła się. Z jej twarzy znikł wyraz obłąkanej fanki, a zastąpił normalnej dziewczyny. Podała najpierw rękę Hani potem Rapmonowi – Ja spadam, mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy.
Hani dzwoniły jeszcze w uszach słowa dziewczyny, która mówiła do siebie, kiedy szła dalej: „mam przyjaciela-celebrytę”.
Nana odeszła za pobliski dąb i napisała wiadomość do wszystkich przyjaciółek, znajomych, znajomych znajomych i do tej wrednej Lee Sojung z równoległej klasy. Niech wiedzą, że ona ma za przyjaciela RAPMONA OPPĘ, a co!
A potem wynajęła autobus z własną grafiką. A niech jej cała Korea zazdrości!

- Nom, trzeba zrobić obiad. Co chciałbyś zjeść?
Rapmon zamyślił się na chwile.
- Zdam się na ciebie – powiedział i ruszyli powolnym krokiem w stronę domu.
Tia uśmiechnęła się do siebie, myśląc o jakieś zupie, ale.. Wczoraj też była zupa. Hanka podrapała się po głowie, trojąc się i dwojąc, aby coś wymyślić, ale pustka.
Może ryż i mięso? To taka typowa potrawa, a ci tylko zupy jedzą. I kanapki.
Nomnomnom nom nom nom...Przecież w Korei jest tak mało potraw...Zawsze mogą na mięcho iść. Jak prawdziwi mężczyźni.

Nawet nie zorientowała się, kiedy dotarli do dormy. Zamyślona poczłapała do kuchni i zobaczyła Hoseoka stojącego przy kuchni, krojącego cebulę. Przestraszyła się.
Co jest strasznego w J-Hopie krającym cebulę? :D
Może to,że J-Hope i nóż to złe połączenie?


Gdy już prawie była przy chłopaku, zatrzymał ją ostry ból w okolicach gardła i brzucha. Siedzący V na krześle, najwyraźniej zauważył, że coś nie tak, bo zmarszczył brwi, podniósł się i zaczął powoli kierować się w stronę Hani.
- Szybko... w moim pokoju... na biurku... leży zastrzyk... idź po niego – wysapała ledwo poruszając ustami.
A J-Hope, nawet nic nie słysząc, kroił dalej tę nieszczęsną cebulę.
Przepraszam, ale co tu się dzieje? *zgłupiała*
What the heck? Nie ogarniam sytuacji..Ktoś coś? Wiecie o co chodzi?

V jak wystrzelony z procy, pobiegł do pokoju dziewczyny, wziął ten cholerny zastrzyk i biegnąc z powrotem do kuchni, prawie wywrócił Jina. Nie zważając na dziwny wzrok, którym obdarzył go najstarszy, wszedł do pomieszczenia i nie wiele myśląc, zdjął ochronkę i wbił igłę w pośladek dziewczyny. 
Przez spodnie? Słaby pomysł.
A to igła się nie wygięła? O.o

Hania krzyknęła głośno i złapała mocno ramię J-Hopa, który na to przejechał nożem po palcu i odwrócił się oburzony z przekleństwem na ustach, w stronę sprawcy.
Co zobaczył, mógł równie zobaczyć w jakimś horrorze. Otworzył szeroko oczy, zapominając o krwawiącym palcu.
Wyżej przedstawiona sytuacja jest naprawdę dziwaczna. Na szczęście, autorka ma jakieś wytłumaczenie. I nie wiem jak wy, ale nie widziałam jeszcze horroru z taką fabułą XD
A mnie nadal zastanawia co się u licha z tą Tia dzieje ><

- Nie patrzcie się tak na mnie, mam uczulenie na bardzo ostre przyprawy i dzisiaj jak byłam na spacerze, przez przypadek zjadłam coś czego nie powinnam. Myślałam, że jakoś to mnie ominie, ale akurat dopadło mnie w domu. I dzięki Bogu.
- Dlaczego nie powiedziałaś nam wcześniej? - zapytał J-Hope z troską w głosie
- Po prostu to mój problem, nie będę przecież zawracać wam głowy pierdołami.
- Zastanów się – wtrącił spokojnie Jin – A jakby któryś z nas zrobił coś do jedzenia z taką ostrą przyprawą i nie wiedząc, że masz uczulenie, dał ją tobie do jedzenia? Co by się stało, hm?
Haniu, dziecino, myśl, bo potem jeszcze jak połowa bohaterek przed tobą, pójdziesz do łóżka i złapiesz wenerę, która ostatnio szerzy zamęt w k-popowym światku...
Oj Hania Hania...nie ładnie tak zatajać prawdę przed chłopakami :(

Tia popatrzyła się na zatroskane twarze chłopców i momentalnie zrobiło jej się słabo. To przez lek - przeleciało jej przez myśl. Dobrze, że silne ramiona J-Hopa, oplotły ją w pasie, tak to już dawno leżałaby na podłodze.
- Spać – szepnęła cicho, zamykając powieki. Zanim straciła kontakt z rzeczywistością usłyszała „to śpij” i poczuła jak ktoś ją unosi.
Przynajmniej sami chłopcy zachowali się jako tako rozsądnie.
A to rozumiem,że Dżejhołp już opatrzył palca? Bo czasami takie rany mogą być bardzo niebezpieczne.

_
Oto pierwsza część przygód gosposi Hani, przygotujcie się na drugą. Zapraszamy do komentowania tego postu.
W sumie, to opowiadanie nie jest złe, ma tylko spory odsetek niedorzeczności, które należałoby poprawić. Wtedy miałybyśmy się do czego przyczepić mimo odrobinę naciągniętej fabuły.

W końcu po dość długim braku aktywności od nas udało się skończyć ogarniać ww opowiadanie. Jak dla mnie pierwszą część jeszcze jako tako da się znieść..reszta to już fantazja ałtoreczki. Zapraszamy do komentowania i podsyłania kolejnych opowiadań do sprawdzenia ^^ 


_
Przypominamy o zgłaszaniu swoich propozycji TU.
Opowiadanie do przeczytania tutaj:
Części 1, 2.

13 komentarzy:

  1. hmmm popłakałam się ze śmiechu :D
    Wasze komentarze jak zawsze powalają mnie i jakbyście mi w myślach czytały :*
    Tak Ulf czytam - Nuesty to było coś ;)
    A co do opowiadanka hmm albo ja nie ogarniam albo autorka. Dziwne zaginanie czasoprzestrzeni i nie wiadomo co skąd się wzięło :( Ale może to ma głębszy sens ;)
    Czekam na kolejne :)
    Ezja

    OdpowiedzUsuń
  2. MOIM zdaniem takie trochę publiczne naśmiewanie się z czyjejś pracy. Chyba nie dla mnie... Chociaż jakby zrobić analizę Waszych komentarzy również byłoby zabawnie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam sprawdzić ile analiz istnieje i ma się dobrze. Przede wszystkim, wyśmiewamy fabułę, a nie autorów, jak niektóre "analizatornie".
      Możesz zrobić taką analizę, chętnie się pośmiejemy :D

      Usuń
    2. Wyśmiewanie pozostanie wyśmiewaniem niezależnie od obranego punktu zaczepienia. Można sobie drwić z czyjegoś pomysłu w domu pod nosem, bo nie każdemu się wszystko podoba i to jest zrozumiałe, ale dlaczego od razu robić to na forum. Czy nie lepiej jest napisać do autora z informacją co robi nie tak? Ewentualnie zapytać o zgodę na takie żarty? :)
      Zresztą okej, to tylko moje skromne zdanie, które nie musi nikogo obchodzić. Tak czy inaczej, jeżeli do tej pory nikogo to nie obraziło również w innych analizach, to róbcie swoje do czasu! :D
      (To nie hejtowanie, ale lekkie zdziwienie.)

      Usuń
    3. Nie trzeba nikogo pytać o zgodę, jeśli się coś publikuje w sieci to należy liczyć się z krytyką. Przytaczanie fragmentów i podawanie źródła nie jest żadnym przestępstwem. Idąc tym tropem, jeśli nie chce się usłyszeć co ktokolwiek ma do powiedzenia na temat swojego dzieła, to się go trzyma w domu w szufladzie, a nie publikuje.
      (Jasne, rozumiem, analizy to dość kontrowersyjne zjawisko :))

      Usuń
  3. Heh, ten shot był już dawno napisany, więc nie dziwię się, że on się tu znalazł. Dla mnie to nie ma znaczenia - choć jestem jego autorem. Sama widzę, że oneshot nie ma składu ni ładu, więc nie będę tu nic obraźliwego pisać. Fabuła faktycznie nie była wybitna, więc... Oneshot miał przejść rekonstrukcje, ale nie mam zwyczajnie siły by bawić się w betowanie tak długiego tekstu. No nic.. Życzę weny na dalsze analizy.
    Autor oneshota.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam, pośmiałam się i wyłapałam nieścisłość odnośnie zastrzyku.
    1. Reakcja uczuleniowa wystąpiła zbyt późno, biorąc pod uwagę jej nasilenie (czyli mus użycia zastrzyku).
    2. Iniekcja jest z pewnością z adrenaliną, bo cóż innego podać w takiej sytuacji. Z tym, że taki zastrzyk podawany jest w udo (konkretnie mięsień czworogłowy). Podanie jej w pośladek, bez wyznaczania kwadrantów, jej głupotą, ponieważ można doprowadzić do nakłucia nerwu kulszowego (może zrobić się nerwiak, obrzęk i masa innych powikłań), co będzie skutkowało porażeniem tego nerwu i w konsekwencji porażeniem nogi. Haniu, powiedz papa nodze.
    3. Adrenalina jest tylko doraźnym środkiem. Po czymś takim niezwłocznie trzeba udać się do szpitala. Hania, jako osoba uczulona, musi o tym wiedzieć.
    4. Hania zapada bezproblemowo w kimę (wtf, adrenalina działa pobudzająco!).
    5. Koncepcja z zastrzykiem przez spodnie jest ok, ponieważ igły w ampułkostrzykawkach są dostosowane do takich sytuacji i nie złamią się nawet przy przebiciu przez jeansy.
    Podsumowując: realia medyczne leżą na tyle, ze Hania powinna wąchać kwiatki od spodu z prawdopodobnie porażoną nogą.
    Dzięki, dziewczyny, za analizę :) Uśmiałam się do łez. Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O jejku XD Menadżer x Hania forever XDDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Analiza bardzo fajna i można się pośmiać, ale zrobiło mi się troche przykro, bo ten tekst pochodzi od jednej z moich ulubionych autorek..
    Ale to tak bywa z pierwszymi opowiadaniami, że zazwyczaj nie są składniowe i wgl xd
    Fighting przy kolejnych analizach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli przyjrzysz się komentarzom, autorka wyżej napisała, ze nie ma do nas żalu. Nie musi ci więc być przykro ;)

      Usuń
  7. genialne . Popłakałam się ze śmiechu

    OdpowiedzUsuń
  8. jezu dziewczyny jesteście suuuper!! jestem waszą fanką!!!

    himiko

    OdpowiedzUsuń